cze 19 2004

„Kolejna cegła w murze”(9) -...


Komentarze: 10

Po wejściu na bloga i ujrzeniu w sumie 35 komentarzy ucieszyłem się bardzo i zabrałem Siudo roboty. No tak. Siedzę przed monitorem i myślę. Nic jednak nie wymyśliłem i zostawiłem to na następny dzień. Odkładałem, odkładałem, aż w końcu stwierdziłem: MAM KRYZYS LITERACKI. Nie ma co pisać na siłę. Więc wybaczcie, że czasem wchodzicie, a tu w miesiącu są dwa, trzy felietony. Ja nie chcę pisać, żeby coś napisać, lecz dbam o to, żeby to miało ręce i nogi. Dziś poczułem lekki promyk weny, więc postanowiłem to wykorzystać. Czy kryzys zażegany? Ocenę pozostawiam Wam.

 

            W późnych godzinach wieczornych wziąłem do ręki komórkę i wysłałem smsa do mojej koleżanki z pytaniem „O czym mam napisać?”. W odpowiedzi przeczytałem: „Czy istnieje przeznaczenie? Czy mamy jakąś drogę w życiu czy może jest ono zależne od nas samych”. Pomyślałem, że to może być to. Więc jako przyszły dziennikarz postanowiłem spróbować swych sił w wywiadzie i zapytałem ją czy uważa, że coś takiego istnieje, a on napisała, że „w sumie to czemu by nie?”. Ostatnie pytanie brzmiało „W czym się to przejawia”. Długie czekanie. W końcu dowiedziałem się, że „na ten przykład ktoś rodzi się z niezwykłym talentem. Uczy się, rozwija go, aż w końcu zostaje muzykiem, artystą, a nie np. uczonym. To jest pewnego rodzaju przeznaczenie”. Przemyślałem sprawę. Odłożyłem telefon nie chcąc już więcej pytać (wybacz koleżanko!) i poszedłem spać.

           

            Dziś w pełni formy piszę sobie rozmyślając nad tym czy faktycznie przeznaczenie istnieje. Skąd się wzięło?  Kto pierwszy zaczął mówić o przeznaczeniu. Być może Egipcjanie, gdyż to oni poznali świetnie niebo i stworzyli tę całą astronomię. Wymyślili znaki zodiaku i wtedy zaczęto mówić o przeznaczeniu. Czy czytacie horoskopy. Często się spotykam się z komentarzami, że ludzie czytający horoskopy to naiwni głupcy. Ale nie sądzę, aby była to prawda. Oni po prostu wierzą w horoskopy, przeznaczenie itp. sprawy. To tak jakby ateiści zaczęli nagle mówić na chrześcijan naiwnymi kretynami. A może mówią, tylko ja o tym nie wiem… Z drugiej strony horoskopy, a przeznaczenie to ździebko dwie różne rzeczy. Zabrnąłem w ślepą uliczkę. O.K. Cofamy się. Ale to w końcu dość trudny temat (żeś mi koleżanko doradziła!)

 

            Uważam, że przeznaczenie istnieje. Jest gdzieś zapisane, powiedziane, że ten konkretnie człowiek będzie kopał doły. Tak mi się wydaje. I człowiek ma jedną drogę w życiu, którą stąpa sobie. Ale, jak wiadomo zdarzają się skrzyżowania (moja mama zdała egzamin na prawko) i Inne. I człowiek choćby cały czas zbaczał z tej drogi to i tak po to, żeby do niej powrócić. Chodzi o to, że każda rzecz, każde zdarzenie, każdy ruch prowadzi do tego co jest zapisane tj. do przeznaczenia. Takie jest moje zdanie. Paradoksalnie w horoskopy nie wierzę. Sądzę, że to jest mocno naciągane. Tak jak tarot i inne fanaberie z tej dziedziny. Przeznaczenie ma jednak swoje odrębne znaczenie. Bardziej normalne. Bo tarot i horoskop kojarzą mi się z jakimiś psychopatami w transie przepowiadającymi przyszłość. Coś w rodzaju Pytii w Delfach. Ta kobitka też była odurzona oparami i pieprzyła trzy po trzy. Przeznaczenie jednak jest bardziej wymowne i ma w sobie o wiele bardziej sensowne  i głębokie znaczenie. Takim głębokim znaczeniowo zdaniem zakończę ten krótki felieton. Być może, kiedy będę starszy to jeszcze raz napiszę o przeznaczeniu, bo teraz chyba za mało o niej wiem. Chociaż czy dorośli wiedzą o niej więcej?

 

Latające świnie

Jeśli nie obchodziłoby cię, Co się ze mną dzieje
I gdybym ja nie troszczył się o ciebie
Moglibyśmy ominąć ból i cierpienie
Zerkając na siebie poprzez strugi deszczu
Zastanawiając się, którego z tych kretynów mamy obwinić
Patrząc na latające świnie

 

Latające świnie (część druga)

Wiesz, że mnie obchodzi, co się z tobą dzieje
Ja wiem, że ty martwisz się o mnie
Więc nie czuję się samotny
Ani bardzo obciążony
Bo znalazłem bezpieczne miejsce
By zakopać swą kość
Każdy głupiec wie, że pies potrzebuje domu
Schronienia od latających świń

 

Pozdrowienia zbierają:

·        Camel – za całokształt

·        Badyl – dla zasady

·        Dagmara - za to ona była tą koleżanką od wywiadu

 

Prawie Doskonały Wierzący w Przeznaczenie Wszechmogący Bóg Słowa Pisanego Freddie

 

freddie : :
02 sierpnia 2010, 09:27
plain yet compelling idea reflected
27 czerwca 2004, 14:17
co[ podobnego .... ze ja sie jeszcze niewpisalam!! nic napisze tylko tyle ze ja w przeznaczenie nie wierze bo moze prosciej jest powiedzec ze \"tak milo sie stac\" czy cos w tym stylu niz pryznajc sie ze to przezemnie ... mysle ze kazdy w pelni jest swiadomy tego co robi i sam trzyma stery wlasnego zycia... pozatym dzis wyjazdzam wiec zycze ci bardzo udanych wkaacji i wielu tak doskonalych jak zawsze notke :) papa :*
23 czerwca 2004, 22:01
ach cio do Floydów, kocham najbardziej Animals...
23 czerwca 2004, 21:57
coz, nie czytałam komentarzy innych, i nie bede czytac, poprostu napisze co teraz mysle... a uwazam, ze przeznaczenie istnieje, ale nie dokładnie tak jak to opisujesz... człowiek ma duzo wiekszy wpływ na swoje zycie i kazde przeznaczenie moze zmienic, jest mu pisane, ze kogos spotka, gdzie trafi, ale co z tego wyniknie i ile mu to da, jak zmieni jego zycie, gdzie skreci na rozdrozu jest tylko od niego zalezne... Ci co dobrze wybrali, maja 80 lat i sa zadowoleni z zycia, Ci co skrecili nie w swoja sciezke, cierpia... bo nie wierze, ze mozna miec przeznaczone cierpienie...
21 czerwca 2004, 08:46
EEE tam.. wiesz co ?. Ja nie wierze w przenzaczenie. To co jest koleja naszego zycia, to poprostu los nas pokierowal i nasze czyny. A takie rozne osoby przepowiadajace, albo horoskopy to poprostu, moze byc przewidywanie przyszlosci... A ja sobie wymysle 69-tego Boga o nazwie MUzgojeb i bedzie on moim panem władcą i będzie kierował moim przeznaczeniem............ Żartuje oczywiscie ;P..chociaż kto tam mnie wie :D
20 czerwca 2004, 00:08
Ja wierzę w przeznaczenie, ale nie wierzę w totalną bezwolność człowieka. Tzn. na drodze człowieka stawiane są sytuacje, które były mu przeznaczone do przeżycia. Ale tylko od niego zależy, jak się zachowa, jaką opcję wybierze i jak to zaprocentuje potem w jego życiu:)
19 czerwca 2004, 22:39
Te teksty nie mialy byc adekwatne do felietonu. Po prostu mi sie spodobaly i wkleilem. Polecam cala plyte Animals. Pozdrawiam
Magda
19 czerwca 2004, 22:35
Na temat przeznaczenia nie będę pisać bo jakos nie mogę tego ogarnąć moim ogarnąć moim ograniczonym ziemskim umysłem(\"są bowiem rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom\"), ale chciałam pochwalić teksty Pink Floydów, które są naprawdę świetne tylko jakoś się nie łączą z przeznaczeniem. Jakkolwiek uwielbiam PInk Floydów, zwłaszcza \"The dark side of the moon\" i oczywiście najlepszą i jedyną w swoim rodzaju \"Ścianę\". Przepraszam wcześniej podałam ci błędny e-mail. Teraz jest już dobry. Powodzenia i życzę natchnienia- ja też wiem co to znaczy brak weny.
jA.maRzYcieLka..!!
19 czerwca 2004, 21:42
hmm moim zdaniem przeznaczenie istanieje.... ale nic nie jest tak do konca przesadzone.. mysle ze gdzies tam moze i jest zapisane co i jak ma byc ale mysle ze jesli czlowiek bardzo prAGnie i dazy do czegos w zyciu to moze zmienic to swoje przeznacznie./... moze zmienic to co zapisne.... takie jeste moje zdanie... pozdrawiam......
Młody_15
19 czerwca 2004, 21:02
z tym przeznaczeniem to sam nie wiem. Trudno powiedziec.Moze jednak istnieje zreszta kto tam wie.Mi sie z tym kojarzy Film oszukac przeznaczenie (1,2) polecam :)

Dodaj komentarz