Archiwum luty 2004


lut 28 2004 "Kolejna cegła w murze"(2) - "Krzyżacy...
Komentarze: 2

Troszeczkę się namęczyłem, aby zmienić szatę graficzną, ale w końcu jest. Napotkałem się na dużo błędów i trzeba było poprawiać. Nie wiem, jak to zrobiłem, ale Camel kiedyś w dwadzieścia minut tłumaczył mi podstawy htmla i jakoś tak zostało. To musiało być bardzo proste. Dobra - do rzeczy.

Sobota powoli mija (żeby tak naprawdę powoli!), a ja po nauczeniu się przydługawego wiersza Kochanowskiego usiadłem do komputera i piszę. Sądzę, że po "Reducie Ordona" już żaden wiersz nie będzie taki "genialny". Kochanowski jest znośny. Ale przede mną mój naprawdę znienawidzony pisarz - Henio Sienkiewicz ze swymi "Krzyżakami"! Na co to komu? Nie no fakt - trochę potrzebne, ale ja absolutnie ie czuję się na siłach przeczytania tego. Jest na piątej linijce 2 rozdziału, a czuję się tak, jakbym przeczytał kilka książek. Klasa Dagmary też omawia, choć są od nas bądź co bądź rok starsi. Nie rozumiem... Camel ujął to ślicznie mówiąc: "Jest to cykl poznawania polskiej literatury". Ada - jego najlepsza kumpel = prawie siostra przytaknęła mu, a ja... cóż - nie miałem wyjścia. Przyznałem mu rację. Jemu i Adzie.

Co do Dagmary to stwierdziła ona, że tytuł pierwszego w tej serii felietonu jest nieadekwatny do treści. Może faktycznie. Ja się bardzo z jej zdaniem liczę może dlatego, że wydaje mi się ona osobą taką... taką... obiektywną - tak to ujmę. Ten tutuł chyba jest bardziej adekwatny, a z resztą - mniej ważny tytuł - bardziej ważna treść! chyba... Muszę się o to zapytać Dagmary...

Fajnie, że wreszcie się ktoś wpisał w księgę gości. Dziękuję Bleach, Camelowi i Brunetce (masz płytę Jazz czy po prostu w radiu leciało Don't Stop Me Now?). Ja szczerze mówiąc nie komentuję noteczek Bleach, a muszę zacząć bo to nie w porządku, ale wierz mi - cały czas zaglądam! O Camelu nie wspominając. Jemu muszę się wpisać w księgę gości. 

A! Bym zapomniał! Miałem opisać parę dziwnych zachowań Kamila. Prosił mnie, żebym zrobił to niezwykle artystycznie. A więc (nie zaczyna się zdania od "a więc") pewnego zimowego przedpołudnia na jednym z korytarzy szkolnych wypełnionych po brzegi ludźmi, z których min wynikało, że najchętniej podpaliliby tę budę. Camel stał sobie przy barierce znajdującej się przy schodach. Można było spojrzeć w dół. Kamil, jak to Kamil - nieogarnięty wielkolud żuł przeraźliwie głośno gumę mlaskając przy tym niemiłosiernie. Zaproponowałem wyrzucnie gumy, gdyż obok niego stał kosz. Camel tymczasem spokojnie wyjął gumę z ust (przepraszam wszystkich, którzy coś spożywają!) i wyrzucił przez barierkę na niższe piętro. Zaskoczony byłem takim lekkomyślnym zachowaniem Camela, ale cóż - pamiętajmy, że to tylko zwykły nieogarnięty, niepotrafiący żyć w szerszym społeczeństwie człowieczek. (Camel - wiesz, że to na twoją prośbę:)))

To chyba jedno z niewielu zachowań Kamila, które zostały mi w pamięci, jako nieprzemyślane i ... głupie.

Dobra to pierwsza część felietonu, bo jużmuszę kończyć. Duga ukaże się, albo po zedytowaniu tego, albo jako druga część.]

Freddie

freddie : :
lut 27 2004 "Kolejna cegła w murze"(1) - "Pierwsza cegła"...
Komentarze: 1

Po dosyć długiej przerwie powracam z nowym tytułem, który (tak mi sie wydaje) lepiej trafia do ludzi czytających moje wypociny. Another Brick In The Wall - to oczywiści odnośnik do jednej z piosenek ze wspaniałego Pink Floyd - THE WALL. Dzięuję Bleach za dobre słowo. Fakt - moje felietonki są ździebka przydługie, ale utrzymuję się w swym stylu!

Uwielbiam teraz czytać blogi Camela. Są bardzo mądre. Może dlatego, że zawerają mądre pytania. Może znam na niekóre odpowiedź. Nie wiem. Wiem, że to pytania niezwykle uniwersalne, ale nie rozumiem jednego z nich: "Dlaczego ze wszystkich wiar tylko nasz Bóg ma być prawdziwy?". To pytanie bezsensowne. Bo właśnie po to stworzono różńe religie, żeby wierzyć w to co one głoszą. W takim na ten przykład islamie nie bierze się pod uwagę chrześcijaństwa. W Islamie tylko Mahomet, Allach i Mekka są prawdziwe. Na tym polega sens religii. My, chrześcijanie wierzymy w Naszego Boga i on jest dla nas prawdziwy. Nie mniej zgadzam się z Camelkiem i jego komentatorami, że księża stoją, odwalają swoją robotę, pogadają sobie coś o miłości do bliźniego, jak naćpani i mają za to kupę kasy. Ostatnio są prowadzone badania na Marsie. Sądzę, że odkryją tam życie. I dopiero wtedy cała religia weźmie w łeb! To w co wierzyliśmy nagle stanie się kompletnie niedorzeczne skoro odkryje się życie innych cywilizacji. Dlatego w mojej i nie tylko w mojej głowie rodzą się różne pytania i wątpliwości.

Nie wiem czy zadał to pytanie Camel, ale ja je zadam: "Skąd wziął się świat?". Na polskim coś pani zaczęła mówić, ale szybko skończyła bo dzwonek zadźwięczał zwalniając nas na cały weekend do domu. A jednak warto się nad tym zastanowić. No bo cóż po wiadomości, że Bóg stworzył świat. To też z resztą głupota, bo Bóg stworzył tylko życie. Wszystko inne powstało na drodze ewolucji. Na przykład człowiek powstał z małpy. Trudno jest sobie wyobrazić, że Bóg jest wieczny. Ciekawa jest wersja astronomów. Według nich kilkanaście milionów lat temu miał miejsce słynny BIG BANG. Wielki wybuch sprawił powstanie wszechświata. Co wybuchło? Kuleczka wielkości piłki do tenisa, w której schowany był cały wszechświat. Wszechświat się cały czas poszerza, a wg astronomów w jego najdalszych zakamarkach słychać jeszcze echo tego wybuchu. Mocny musiał być... Pozostaje pytanie - Skąd wzięła się ta kuleczka? :) Rozmyślając nad tym trochę dłużej można odkryć w sobie zadatki do choroby psychicznej... Zostawić to w spokoju i poczekać do śmierci. Zobaczy się co dalej. Chyba, że wg przypuszczeń Camela - nastąpi śmierć i koniec. Śmierć może być absolutnym końcem. Potem nicość...

Sama piosenka Stairway To Heaven jest wspaniała, ale gdy przetłumaczyć sobie tekst jest to naprawdę cudo. Plant napisał kapitalne słowa.

Schody Do Nieba

Tam jest dama, która jest pewna,że wszystko co się świeci jest złotem
I ona kupuje sobie schody do nieba.
Kiedy się tam dostanie to wie, że choćby wszystkie sklepy były zamknięte
Wystarczy jej słowo, a dostanie to co chce.
Ooh, ooh i ona kupuje schody do nieba.

Na ścianie widnieje znak,ale ona chce być całkowicie pewna,
Bo wiesz, że czasami słowa są dwuznaczne.
Na drzewie obok strumyka jest ptak, który śpiewa,
Czasami wszystkie nasze myśli budzą obawy.
Ooh, to mnie zastanawia,
Ooh, to mnie zastanawia.

Rodzi się we mnie dziwne uczucie, kiedy patrzę na zachód
I moja dusza rwie się do ucieczki.
W swoich myślach widziałem dym, co snuł się wśród drzew
I słyszałem głosy ludzi, którzy stali i patrzyli.
Ooh, ooh to mnie zastanawia,
Ooh, to mnie naprawdę zastanawia.

Szept się niesie, że wkrótce, jeśli wszyscy zanucimy melodyjkę
To kobziarz zaprowadzi nas do rozsądku
I zaświta nowy dzień dla tych,którzy długo czekali,
A lasy zawtórują śmiechem.

Jeśli w swym żywopłocie usłyszysz szmer, to nie obawiaj się
To tylko wiosenne porządki na cześć Majowej Królowej.
Tak, masz dwie drogi, którymi możesz pójść, ale na dłuższą metę
Zawsze jest jeszcze czas, aby zmienić tę, po której kroczysz.
I to mnie zastanawia.

W głowie czujesz szum, który nie chce ustąpić, jakbyś nie wiedziała
Kobziarz woła, abyś poszła razem z nim,
Droga damo, czy słyszysz jak gwiżdże wiatr?
I czy wiedziałaś, że
Twoje schody leżą na jego szepcie?

I gdy tak pędzimy wzdłuż drogi nasze cienie są wyższe od dusz.
Tam spaceruje dama, którą wszyscy znamy,
Od której bije jasność i która chce nam pokazać
Jak wszystko wciąż przemienia się w złoto.
I jeśli będziecie uważnie słuchać,
To usłyszycie w końcu tę melodię.
Kiedy wszystko jest jednym, a jedno jest wszystkim
Być skałą, która się nie toczy.

A ona kupuje schody do nieba.

Pozdrawiam wszystkich

Freddie

freddie : :