Najnowsze wpisy, strona 8


sty 10 2004 "Przy herbacie i Beatlesach"(5) - "Radość...
Komentarze: 3

Hey, hey! Dziś sobota - chyba jeden z najlepszych dni w tym półroczu, a trzeba pamiętać, że kończy się ono właściwie w poniedziałek! Zadania z majzy odrobione i w ogóle. O 21:00 dzwoni telefon. Piotrek z entuzjazmem w głosie mówi, żeby do niego przylatywać. No dobra. Jakoś wybłagałem mamę o godzinę. ALE BYŁA TO MAGICZNA GODZINA!!!. Jak śpiewał Freddie : "It's A Kind Of Magic!". Wpadłem do niego, a on mi mówim, że w czwartek NASZ ZESPÓŁ GRA NA WIELKIEJ ORKIESTRZE ŚWIĄTECZNEJ POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JEZU CHRYSTE JESTEM CHYBA NAJBARDZIEJ PODNIECONYM I NAJBARDZIEJ SZCZĘŚLOWYM CZŁOWIEKIEM NA ZIEMI!!! Nie wiem czy to kciuki blog_samobójczyni tak pomogły czy to po prostu niesamowite szczęście, wiem, że spełniło się moje marzenie i tak jak Queen 13 lipca 1985 roku wystąiło na Wembley na legendarnym LIVE AID tak teraz ja, Piotruś, Kubuś wystąimy na Wilekiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy!!! Jeszcze ze mnie emocje nie zeszły, więc sorry za te wykrzykniki. Dżizus - dzięki, że w nas wierzyłać samobójczyni.

To taki wstęp. Ło! Ciężko oddycham. Ale własnie to jest czerpanie radości z życia. Jutro idę na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Tylko, żeby wszystko się udało! Żebym sięnie pomylił, żeby mi pałki z rąk nie wyleciały (jestem perkusistą - chyba pisałem).Dobra, dobra - kończę. Wyjątkowo króciutko, ale tu trzeba ćwiczyć. No to papa

Pozdrowienia:

blog_samobójczyni - za wiarę w zespół zespół - za to, że istnieje i mogę być szczęśliwy

 

Freddie

freddie : :
sty 09 2004 "Przy herbacie i Beatlesach"(4) - "Podsumowanie...
Komentarze: 3

Co tam ciekawego słychać? Nic nowego. Dziś piątek - Piękny dzień. Zakończyło się pierwsze półrocze i został jeszcze tydzień do ferii (Ja się pytam po co?!). Nie wypadłem fenomenalnie - średnia 4,8. Bywało lepiej, ale nie jest najgorzej. Trzeba dokonać podsumowania ubiegłego półrocza. Oj działo się oj działo!

Zaczęło się od ponurego (choć naprawdę świeciło słońce) dnia pierwszego września, kiedy to na dziedziniec gimnazjum wkroczyło pełno nastolatków, których miny wskazywały na kompletną ociemniałość umysłową. Podczas hymnu wszyscy zajęci byli podziwianiem lotu ptaka i zazdroszczeniem mu jego wolności. Dni w szkole powoli mijały, a tu nagle powstał zespół. Razem z moim przyjacielem Piotrem (Eddiem) wkroczyliśmy do Kaesemku. Nasze kroki rozległy się na korytarzu niczym kroki terminatora. Za nami szedł Kamil (no coments). Zajęliśy termin na próby i w ten sposób otworzyły sie wrota kariery. W szkole wszystko było w porządku i na próbach do pewnego czasu też było wszystko w porzau dopóki nie odbyliśmy kiedyś (ja i Piter) z Kamilkiem rozmowy. Tak sie jakoś zgadaliśmy i doszło do tego, że Kamil powiedział, że pisze blogi, że jego ulubionym zespołem jest Nirvana, a jego idolem Kurt Cobain i z dumą powiedział, że chciał podciąć żyły. poczuliśmy, że coś jest nie tak. Ale najgorsze dopiero było przed nami. Camel zaczął pisać blogi i to pochłonęło jego cały czas. Przestał sieprzykładać i podjęliśmy decyzję o wyrzuceniu Kamila z zespołu. Na jego miejsce przyszedł geniusz basu (wg mnie) Kuba, którego Kamil znienawidził, jeżeli mogę użyć takiego słowa, bo zajął jego miejsce (na szczęście sie opamiętał). 

Na przestrzeni czasu Piter stał sie moim prawdziwym przyjacielem. Spędzałem z nim maxymalną ilość czasu i.. cóż tu dużo mówić - było fajnie. Nasze zaskoczenie wywołał Camel, który zaczął wypisywać jakieś głupoty na blogach. Sprawiał wrażenie takiego otumanionego. Zupełnie to do niego nie pasowało. No ale historię z Camelem już WSZYSCY znają. Więc przejdę do tego, że Camel przeprosił mnie za idiotę i założył nowy blog. Niech mu się wiedzie, ale niestety nie odczuwam do niego nic poza tym, że czasem możemy porozmawiać. 

Zbliża się koniec półrocza, a Piotrek jakby zaziębił stosunki między nami. Tak mi się wydaję. 

Koniec półrocza. Średnią obniżyła mi pani od techniki (klasa podejrzewa, że to alkoholiczka, bo co tydzień śmierdzi od niej tą samą wódką. To chyba jednoznaczne), pani od biologii, pani od geografii, pan od w-fu (spoko koleś, wszyscy go bardzo lubimy) i moja wychowawczyni, czyli matematyczka (ale i tak napiszę zadanie, żeby poprawić na 4+). Tymczasem dochodzę do wniosku, że nie jestem zbyt potrzebny w zespole, tzn. Kuba bardzo mnie lubi i ja jego też, ale Piotrek traktuję mnie jak maszynę do wybicia rytmu i tylko tyle. Nic dla niego nie znaczę więcej. To mnie trochę boli, ale cóż taka jeste rzeczywistość. Piotrek chce odnieść sukces i tylko tyle. Nie dab o nic innego tylko by odnieść sukces. Sądzi, że jest najlepszy, bo wygrywa konkursy i, że do niego należy ostatnie zdanie. To nie bardzo mi się podoba. No i tak wyszło. Ogólnie sądzę, że to półrocze było naprawdę fajne, poza tym, że mnie Piotrek olewa. Więc może być tylko lepiej - trzeba myśłeć optymistycznie.

Jeszcze tydzień do ferii. No ciężko wytrzymać z tym nastawieniem, że już niedługo ferie, ale na pewno sobie poradzimy. Nie pisałem o klasie, a warto, bo mam bardzo fajną klasę. Warto tu podkreślić parę osób, którę lubię najbardziej: Badyl, Kuba, Magyb, Olek Antosik (uwielbiam jego śmiech), Magda Sapieja, Anka Młodawska, Sumo (Izka Młynarczyk). Ogólnie lubię cała moją klasę.

Dumanie nad przyszłością:

Będę miał co najmniej 5,0 Piotrek nareszcie zacznie mnie doceniać Zespół odniesie sukces wszystko będzie O.K.

No to tyle. Podsumowanie wypadło pomyślnie. Acha! Jak ktoś będzie komentował to niech wpisze, czy chce, żebym opublikował na łamach blogów swoją książkę, którą sam napisałem.

Pozdrowienia zbierają:

Badyl - dla zasady Camel - proszę Cię, nie chce wprowadzać praw zastrzeżonych, ale to, że będziesz pisał felietony to masz prawo, ale pozdrowienie Badyla "dla zasady" to plagiat! Pomyśl nad tym! Kuba - trzymaj się Piotrek - Bo jesteś moim prawdziwym przyjacielem ( Badyl też - innych nie mam) Olek - Keep Smiling! Pani A.Grotomirska - z okazji kończącego się półrocza Pana G. Salatę - za to, że nam pomógł i dawał wskazówki  rodziców - są dla mnie najważniejsi cały świat

W świetnym humorze życzę miłego dnia! :) :) :)

Michał zwany inaczej Myszą zwany inaczej Fryderykiem zwany inaczej... o prostu Freddie! 

PS. WOW! Camel Masz naprawdę wypasionego bloga. Sam to robiłeś?

freddie : :
sty 02 2004 "Przy herbacie i Beatlesach"(3) - "Camel...
Komentarze: 12

Nie bój się Camel! Nie będę Cię wyzywał od idiotów, tak jak zrobiłeś to ty. Nie powiem, żeby było mi miło, ale cóż - w Polsce panuje wolność słowa. Dobra nie będę gadał sobie bez sensu tylko zabieram sie do rzeczy. W zasadzie przyjąłem formę felietonu, ale można to uznać, ja(j)ko list czy co tam chcecie.

Camelu! Czemu postąpiłeś w taki, a nie w inny sposób? Nie rozumiem na jakiej podstawie nazwałeś mnie idiotą? No przecież to po prostu jest niemądre. Nazwałeś mnie idiotą tylko dlatego, że zapytałem "Jak tam blogi?". TAK! Zapytałem tak, ale nie przypominam sobie, bym mówił z jakąś obojętnością czy, co gorsza, nietolerancją. Czy to, że piszesz blogi to znaczy, że wszyscy muszą się tym pasjonować? SŁUCHAJCIE - CAMEL PISZE BLOGI - MARSZ DO SKLEPU, BO W PRZECIWNYM RAZIE NIE UJRZYCIE ZAPISKÓW O JEGO DOŁKACH!!! Czyż to nie beż sensu, Kamilu? Ja po prostu chciałem się dowiedzieć czy ostatnio coś pisałeś, ale skoro ty uiwarzasz, że jestem idiotą z tego powodu to nie wiem co o tym myśleć.

Drugą sprawą jest to, że masz do mnie pretensje o to, że "cały czas pieprzyłem ci o twojej depresji". Słuchajcie, wszyscy, którzy to czytają, bo eraz powiem (jak zawsze )prawdę. Przepraszam Camelu, ale to ty przez całe godziny potrafiłeś MÓWIĆ mi o swoich problemach zupełnie wziętych z powietrza. CZŁOWIEKU!!!!!!!!!!!! Ty masz 13 lat.  Co może CIĘ w takim wieu gnębić??? Czy to normalne, żeby chłopak w twoim wieku... (Nie no to może się zdarzyć, ale przecież ty masz dołki cały czas!) opowiadał w towarzystwie, że chciał se podciąć żyły. To chore! TY, akurat TY nie możesz mieć w tym wieku poważniejszych problemów psychicznych! Bo ani cię rodzice nie biją ani nic z tych rzeczy.No chyba, że faktycznie masz swój świat! Zrozum Camel -  Cały czas mówiłeś o jednym i tym samym - o DOŁKACH. Ale to się stawało nudne.Naprawdę po pewnym czasie można się było tym znudzić. A to, że wyrzuciliśy cię z zespołu to nie był problem blogów tylko TWOJEJ POSTAWY SWPOWODOWANEJ BLOGAMI i tym (co słusznie potwierdziła jakaś osoba w komentarzach do twego bloga), że CHCESZ W SOBIE ZNALEŹĆ COBAINA.

A teraz tak najszczerzej - Wątpię czy zrozumiesz sprawy, o których ci mówiłem bo jesteś bardzo dziecinny! Taka jeste prawda. I to potwierdza twoje rozumowanie przedstawione w blogach (chociażby w tym ostatnim).

Przemyśl to sobie.

A do wszystkich ludzi (do Camela też): Życzę Wam JAK najwięcej szczęścia w Nowym Roku! Żeby był on dla was wesoły, pełen uśmiechu sukcesów na arenie edukacji czy na arenie zawodowej. Wszystkiego najlepszego. 

Co do mojego felietonu o dziwnym świecie to Husajn został faktycznie złapany  i w tej sprawie zwracam honor Amerykanom - odwalili kawał dobrej roboty (przynajmniej w tej sprawie).

Pozdraowienia zbierają:

Piotrek - Ostatnia próba była świetna i teraz będzie tylko lepiej. Kuba (wg. Kamila idiota, chyba wszyscy, którzy się pojawiają na jego drodze życiowej to idioci...) - chłopie po raz pierwszy widzę, żeby ktoś wziął do ręki bas, a dwa czy trzy tygodnie grał tak jak ty i w czasie 3 min. nauczył się 2 (!) piosenek (Przyznaj Kamil, że potrzebowałeś na to całego miesiąca, a i tak się myliłeś) Badyla - dla zasady! Pozdrów siostrę Patrycję! Iwa - jeszcze go nigdy nie pozdrawiałem, ale przecież to mój kumpel, więc jak najbardziej! Wszystkiego najlepszego w nowym roku! Krzycha - to też mój kumpel! Dagmarę - siostrę Krzycha Sebastiana - brata Pitera, który gra o wiele delikatniej na perkusji ode mnie i taki sposób bardzo mi się podoba (kiedyś spróbuję) bleach1989 cały świat

Freddie

freddie : :
gru 13 2003 "Przy herbacie i Beatlesach"(2) - "13 - głupi...
Komentarze: 7

Herbata na stole. Piję sobie i dziś wcale nie słucham Beatlesów. W nośniku składanka Purpli. Przy "Child In Time" może stworzę coś lepszego niż poprzednim razem. Po poprzednim felietonie "Dziwny jest ten świat" dostało mi się w tyłek od pewnego jegomościa, który zwrócił troszeczkę niedelikatnie uwagę na to, że niepotrzebnie oskarżam Amerykanów :). I Szczerze mówiąc nie wiem czy on ma rację czy w ogóle nie ma o czym gadać. Ale serdecznie dziękuję temu człowiekowi, bo jego uwaga jest natchnieniem mojego dziesiejszego felietonu. Tematem jest 13-letni chłopak (każdy). A zastanawiam się nad tym czy 13 lat to wiek beznadziejny. (Jeszcze na marginesie dodam, że podoba mi się piosenka "Burn").

Mam informacje z pierwszej ręki, gdyż własnie ja mam 13 lat (prawie 14). Praktycznie są dwie strony medalu. Opowiem o tej pierwszej - lepszej.

                                                         Pierwsza strona medalu - lepsza

 W lepszej stronie nie mam się za bardzo o czym rozpisać. Przeżywa się pierwszą miłość. To bardzo fajne itd. itp. Poza tym to już wszystko zależy od samego człowieka. Jeśłi się będzie starał o dobry byt w trudnym dla człowieka okresie to wszystko powinno być w porządku. Wiem, wiem to trudne. Mi się to czasem nie udaje. Sam nie wiem skąd to się bierze. Ale jednak trzeba się starać. W tym wieku pojawiają się już zainteresowania, które już tak szybko nie mijają i jeżeli np. chłopaczek zainteresuje się gitarą  to rodzice mu tak szybko nie wmówią mu tego, żeby nie szedł na skwerek grać z kumplami "Stairway To Heaven". Jak się chłopak zaweźmie to będzie 3 godziny, a nawet więcej maltretował gitarę i "Schody...", ale w końcu się nauczy (Chyba, że jest beztalenciem). Wiem, bo tak bylo ze mną. Jedynym ratunkiem dla rodziców jest to, że w gitarze zerwie się struna, albo szybko będzie wywiadówka i wtedy będą mieli pretekst do odebrania dziecku jego "miłości". Na szczęście ja nie miałem, nie mam i nie będę miał problemów z wywiadówkami. jak się chłop zaweźmie, że będzie hip-hopowcem  to chociażby nie wiem jak próbowali mu to wybić z głowy rodzice to on i tak będzie stał i próbował coś rymować. Fajnie być takim zawziętym :).

                                                        Druga strona medalu - gorsza

Cóż tu dużo mówić. Pierwszym problemem to ta cholerna burza hormonów, która dolega wszystkim. Złe kontakty z rodziacmi (choć to też zależy od człowieka). Drugim problemem jest psychoiczne nastawienie człowieka do życia. Mam taki przykład - mój znajomy. Taki normalny (choć ostatnio nienormalny). Stwierdził, że ostatnio miał dołek i chciał se żyły podciąć. No normalnie mnie zatkało. Tu wchodzą też w grę zainteresowania. Jeżeli chłopaczek naczytał się książek o Kurcie, jak to on położył na grudce ziemi prawo jazdy, usiadł i sobie strzelił w łeb to nic dziwnego, że ten chłopak chciał eksperymentować ze śmiercią. Nie mówię, że Kombajn jest złym przykładem na idola, ale są ludzie (dobrej woli - hehehe), którzy traktują to z pewnym dystansem. O.K! Mam za idola Cobaina, ale to nie znaczy, że w jakimśtam wieku chce się zabić. Albo cytat z noty tego gościa: "Najchętniej schowałbym się w jakiejś dziurze...". Jest to cytat żywcem wyjęty z książki "Kurt Cobain - Dzienniki". Ja rozumiem, że można mieć idola Kurta - to bardzo dobrze, ale... Ten chłopak jest takim  człowiekiem, na jakiego mocno wpływają takie lektury. Dobra rozpisałem sięo Kurcie, a tak naprawdę lubię go (ale nie chcę się zabijać!). Trzecim problemem jest jedna myśl, która 13-latkowi doskwiera. "JA NA WSZYSTKO JESTEM ZA MŁODY". Fakt - gadamy czasem z kumplami, jakie to my super płyty wydamy i ile milionów zarobimy (nie jesteśmy psychopatami), a tu zaraz powracamy na ziemię i Piotrek mówi:"Hej, ale my mamy 13 lat i mówimy jużo płytach". Ma rację! Niby śmieszne, ale dołujące.

Wnioski: 13 - z jednej strony fajnie, z drugiej głupio. Moim zdaniem więcej złota jest po drugiej stronie medalu. Zapraszam do sondy. Jezęli tylko wejdziesz i przeczytasz to komentuj i powiedz - Fajnie jest być trzynastolatkiem?

PS. Z przyjemnościa zawiadamiam, że Piotrek to jednak chłopak (trzynastoletni niestety), na którego mogę liczyć. To totalne nieporozumienie. Piotrek wierzy w zespół! I ja też! I tak ma być. Dzięi Piter!

Jak zwykle pozdrawiam:

Camela - Człowieku, naucz się Smoke on The Water - to proste! Piotrka - Za to, że znowu jesteśmy razem na jednej fali (Yellow Submarine) Badyla - ....... (wiem, że się domyślacie) DLA ZASADY cały świat

Dobroczyńca Freddie

freddie : :
gru 12 2003 "Przy herbacie i Beatlesach"(1) - "Dziwny...
Komentarze: 5

Herbata na biurku, "Sgt. Peppers Lonely Hearts Club Band" w tle. Znaczy to, że zaczynam pierwszy odcinek moich felietonów. A zaczynam od rzeczy, która jako pierwsza naszła mnie, gdy wracałem od Camela po spędzeniu z nim i z Piotrkiem trochę czasu (ledwie 4 godzinki grania i gadania. Z Piotrkiem kiepsko - wtajemniczeni wiedzą o co chodzi).

Miałem problem z dobraniem odpowiedniego tematu i sam nie wiem czy to co wybrałem jest odpowiednie. Wiem jedno. Jest bardzo ogólnikowe.  Otóż usłyszałem w Radiu pewną piosenkę, ktrórą znają wszyscy. Nie, nie chodzi mi tu o "We are the champions" ani o "We will rock you". Chodzi mi o genialną pieśń Czesława Niemena "Dziwny jest ten świat". Znają wszyscy chociażby dlatego, że jej przeróbkę (bardzo przerobioną) zaprezentował kidtyś Grzegorz Halama. Ale nie o tym. Wnioski są zwykle na końcu, ale tu wniosek jest już na samym początku. Otóż wniosek jest taki, że absolutnie zgadzam się z Niemenem, choć musiałbym jeszcze kilka razy przysłuchać się utworowi, żeby zrozumieć treść. Bo na razie to bardziej znam wersię Halamy  "DZIWNY JEST TEN FLAK". Ale jeżeli chodzi o świat to jest on dziwny. Faktycznie. Np. tak prosta rzecz, jak niesprawiedliwość. Niesprawiedliwość drażni na tym świecie. To coś jak cytaty z pokolenia X z początku lat dziewięćdziesiątych, którego przedstawicielem był Kurt Cobain. Ale ja faktycznie nie mogę zrozumieć i jestem przeciwny temu (wyjaśnię to nieprofesjonalnie, ale mam dopiero 13 lat), że jeden zdobywa pracę bez rzadnego wysiłku, a drugi kończy studia, haruje a i tak nie dostanie pracy, a jeżeli już to jakąś harówę za marną kasę. Mam trochę w sobie tego pokolenia. Jestem z tego dumny. Bo takie zastanawianie się nad tym wszystkim to czysta filozofia, a ja kocham filozofię. Kocham dziwienie się światem, zadawanie pytań i szukanie na nich odpowiedzi. Mam też rochę z hipisów. Jestem typowym pacyfistą. Ja chcę, żeby wszyscy się na świecie kochali. Na miłości jest oparty ten dziwny świat. Ale przecież jedyny ja niczego nie zrobię w tym kierunku, żeby nie było wojny w Iraku. Nie pojadę do Osamy Bin Ladena (gdybym wiedział, gdzie jest!) i nie powiem mu: "Hej, koleś. Przestań! Nie atakuj Amerykanów, bo będzie z tego niezłe gówno!". Mimo, że bardzo bym chciał zapobiec wielu rzeczom, ale nie mogę. Najchętniej bym zapobiegł temu zawaleniu się World Trace Center, bo to wszystko zaczęło się od tego wydarzenia. A później Amerykanie wymyśłili poszukiwanie Bin Ladena. No i co? Nie znaleźli. Później wymyslili wojnę z Husajnem. I co? Husajna nie ma, a do Iraku Amerykanie zwoływali inne wojska. Nie lubię Amerykanów za dwie rzeczy:

Pierwszą są właśnie te wojny, które wypowiedział Bush dyktatorom Drugą przyczyną jest to, że to w ich kraju ten Niemiec przywiózł bułki z kotletem, a Amerykanie dodali do tego swoich przypraw, nazwali hamburgerem i teraz sięod tego tyje, a nawet małe dizecko idzie przez ulicę i wydziera się: "MAMO, ja che!" i wskazuje na obrazek z tym tłustym wrogiem człowieka. Co ci Amerykanie porobili?

No dobra nie będę zwalał na Amerykanów, bo ten harmider to nie (tylko)  ich wina, ale winę ponoszą ludzie, którzy mają w sobie  zło i to zło emanuje z nich na ten świat.

Wnioski: Zgadzam się z Czesławem Niemenem. Fajny tekst. Trzeba naprawiać świat i ja to czynię, jak mogę. I są jeszcze ludzie dobrej woli tacy jak ja i wielu innych, którzy robią to samo. Płyta się skończyła. Dwa kubki herbaty wypite. Nie ma co - kończę.

"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej. I ten świat nie zginie nigdy dzięki nim. Nie! Nie! Nie! Nadszedł już czas, najwyższy czas nienawiść zniszczyć w sobie"  Czesław Niemen 

Freddie

freddie : :