Archiwum 01 maja 2005


maj 01 2005 "Recenzje"(1) - "Ósme piętro" - Kombajn...
Komentarze: 15

Postanowiłem,  że na moim blogu  nie będę umieszczał jedynie felietonów. Fascynuje mnie dziennikarstwo muzyczne (hm… nowość?) i wpadł mi pomysł na pisanie recenzji płytowych. Będę recenzował krążki które przesłuchałem ostatnio i o których chciałbym Wam opowiedzieć bo są warte wspomnienia o nich. Jeśli chcecie to piszcie w komentarzach swoje propozycje płyt, które mógłbym ocenić. Będę wdzięczny. Zasady oceniania są takie jak w „Teraz Rocku”:

* - naprawdę bardzo słaba płyta

** - można od czasu do czasu posłuchać ( ale nie częściej niż raz na kwartałJ)

*** - płyta godna uwagi, warto posłuchać  

**** - bardzo dobra płyta

***** - płyta genialna, wyjątkowa, fenomenalna…

Od dzisiaj wchodzi osobny dział „Recenzje”. Witam wszystkich w pierwszym odcinku.

 

Odkąd po raz pierwszy ta płyta zawitała w moim odtwarzaczu obiecałem sobie, że będzie ona pierwszą jaką zrecenzuję tutaj. I tak oto przed Wami „Ósme piętro” zespołu Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach.

 Na początku można rozpoznać styl Kombajnu jaki będzie prezentował podczas całej płyty. Gitara akustyczna w tle i wspaniałe subtelne efekty-pogłosy w gitarze. Charakterystyczny wokal Marcina Zagańskiego. Tak oto rozpoczyna się „8 dzień tygodnia” – pierwszy utwór na płycie. Jeden z lepszych, choć trzeba zwrócić uwagę, iż jest to krążek niezwykle równy. Już po pierwszych paru utworach można stwierdzić, że Kombajn to polski Pink Floyd nowej generacji. Świetne, dość progresywne kawałki z cudownymi tekstami (wszystkie autorstwa Zagańskiego). Początek płyty jest bardzo udany. Chłopaki potrafią przejść z melancholijnego, dość wolnego „8 dnia tygodnia” w energiczny utwór „Planety i liście” z fantastycznym beatem perkusyjnym ( przez cały kawałek Michał Gos, który zagrał w tym utworze na garach odwala kawał dobrej roboty). „Łyżki” to świetna opowieść muzyczna. Trwa prawie 5 minut a wydaje się, że o wiele wiecej. Wolny, niezwykle melancholijny utwór. W bardzo fajny sposób używane jest tutaj tamburyno. Tak, że jest wyraźnie słyszalne, a jednak nie zwraca na siebie uwagi… Cały Kombajn – wszystko dopracowane do ostatniej nuty.

Co do zawartości muzycznej muszę dodać, że niezwykłość Kombajnu polega na tym, że zespół już na tej płycie uświadomił nam czego możemy spodziewać się po następnej. W fenomenalny sposób odkrywa się przed nami na „Ósmym piętrze”. Fascynuje mnie ogromna ilość bajecznych efektów używanych przez zespół. We wkładce płytowej „efekty” przypisane są aż trzem muzykom. I rzeczywiście wyraźnie to słychać, że panowie z Kombajnu eksperymentują z różnymi dziwadełkami. Świetnie to wychodzi w „Warszawie”. W ogóle ten numer jest dość charakterystyczny – najdłuższy na płycie i jest naprawdę przepełniony psychodelicznymi efektami, a rytm wybijany jest chyba na jakimś automaciku perkusyjnym. Jedną z moich ulubionych kompozycji jest „Don’t driver so fast”. Wspaniała cichutka piosenka, której refren brzmi tak jak tytuł. Zwrotki natomiast śpiewane są w języku polskim. Ciekawy pomysł. Pewna innowacja… I takich innowacji na albumie jest wiele, wiele więcej.        

 

Jednym z najważniejszych aspektów jest to, że jest to płyta oryginalna. Na polskim rynku bardzo dużo teraz marnego hip-hopu i taniego popu. Rozpleniło się pełno takich „artystów” jak Brodka i jej podobnych. Kombajn jest swoistym ewenementem na polskim rynku. Prezentuje nam świeżą i ambitną muzykę rockową. To jest zjawisko podobne do Nirvany tylko, moim zdaniem, ambitniejsze. Zespół pokazuje słuchaczowi, że to co oglądamy na MTV i VIVIE to nie jest wszystko co dzieje się w muzycznym świecie. Tak, trzeba przyznać, że Kombajn nie jest grupą komercyjną. Mimo to jednak ma ograne w Trójce „Łyżki” i „Warszawę” – wspaniałe utwory, które wiernie oddają charakter całej płyty.

 

Ocena: ****

Płyta jest fenomenalna jak na polski rynek  muzyczny. Nie nudzi – a to ważne! Nie daję jednak pięciu gwiazdek, gdyż widać, że Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach szuka cały czas swojego stylu… I dodam jeszcze tylko tyle, że takich zespołów Polska absolutnie nie powinna się wstydzić na arenie międzynarodowej. Uważam, iż Kombajn powinien pojechać na Eurowizję… Chociaż – czy tam miałby on rację bytu? Chyba nie… W końcu to Kombajn… Zespół absolutnie z najwyższej półki na polskim rynku muzycznym... a może z najwyższego piętra?...

 

Pozdrawiam

Freddie

 

freddie : :