Komentarze: 5
Herbata na biurku, "Sgt. Peppers Lonely Hearts Club Band" w tle. Znaczy to, że zaczynam pierwszy odcinek moich felietonów. A zaczynam od rzeczy, która jako pierwsza naszła mnie, gdy wracałem od Camela po spędzeniu z nim i z Piotrkiem trochę czasu (ledwie 4 godzinki grania i gadania. Z Piotrkiem kiepsko - wtajemniczeni wiedzą o co chodzi).
Miałem problem z dobraniem odpowiedniego tematu i sam nie wiem czy to co wybrałem jest odpowiednie. Wiem jedno. Jest bardzo ogólnikowe. Otóż usłyszałem w Radiu pewną piosenkę, ktrórą znają wszyscy. Nie, nie chodzi mi tu o "We are the champions" ani o "We will rock you". Chodzi mi o genialną pieśń Czesława Niemena "Dziwny jest ten świat". Znają wszyscy chociażby dlatego, że jej przeróbkę (bardzo przerobioną) zaprezentował kidtyś Grzegorz Halama. Ale nie o tym. Wnioski są zwykle na końcu, ale tu wniosek jest już na samym początku. Otóż wniosek jest taki, że absolutnie zgadzam się z Niemenem, choć musiałbym jeszcze kilka razy przysłuchać się utworowi, żeby zrozumieć treść. Bo na razie to bardziej znam wersię Halamy "DZIWNY JEST TEN FLAK". Ale jeżeli chodzi o świat to jest on dziwny. Faktycznie. Np. tak prosta rzecz, jak niesprawiedliwość. Niesprawiedliwość drażni na tym świecie. To coś jak cytaty z pokolenia X z początku lat dziewięćdziesiątych, którego przedstawicielem był Kurt Cobain. Ale ja faktycznie nie mogę zrozumieć i jestem przeciwny temu (wyjaśnię to nieprofesjonalnie, ale mam dopiero 13 lat), że jeden zdobywa pracę bez rzadnego wysiłku, a drugi kończy studia, haruje a i tak nie dostanie pracy, a jeżeli już to jakąś harówę za marną kasę. Mam trochę w sobie tego pokolenia. Jestem z tego dumny. Bo takie zastanawianie się nad tym wszystkim to czysta filozofia, a ja kocham filozofię. Kocham dziwienie się światem, zadawanie pytań i szukanie na nich odpowiedzi. Mam też rochę z hipisów. Jestem typowym pacyfistą. Ja chcę, żeby wszyscy się na świecie kochali. Na miłości jest oparty ten dziwny świat. Ale przecież jedyny ja niczego nie zrobię w tym kierunku, żeby nie było wojny w Iraku. Nie pojadę do Osamy Bin Ladena (gdybym wiedział, gdzie jest!) i nie powiem mu: "Hej, koleś. Przestań! Nie atakuj Amerykanów, bo będzie z tego niezłe gówno!". Mimo, że bardzo bym chciał zapobiec wielu rzeczom, ale nie mogę. Najchętniej bym zapobiegł temu zawaleniu się World Trace Center, bo to wszystko zaczęło się od tego wydarzenia. A później Amerykanie wymyśłili poszukiwanie Bin Ladena. No i co? Nie znaleźli. Później wymyslili wojnę z Husajnem. I co? Husajna nie ma, a do Iraku Amerykanie zwoływali inne wojska. Nie lubię Amerykanów za dwie rzeczy:
Pierwszą są właśnie te wojny, które wypowiedział Bush dyktatorom Drugą przyczyną jest to, że to w ich kraju ten Niemiec przywiózł bułki z kotletem, a Amerykanie dodali do tego swoich przypraw, nazwali hamburgerem i teraz sięod tego tyje, a nawet małe dizecko idzie przez ulicę i wydziera się: "MAMO, ja che!" i wskazuje na obrazek z tym tłustym wrogiem człowieka. Co ci Amerykanie porobili?No dobra nie będę zwalał na Amerykanów, bo ten harmider to nie (tylko) ich wina, ale winę ponoszą ludzie, którzy mają w sobie zło i to zło emanuje z nich na ten świat.
Wnioski: Zgadzam się z Czesławem Niemenem. Fajny tekst. Trzeba naprawiać świat i ja to czynię, jak mogę. I są jeszcze ludzie dobrej woli tacy jak ja i wielu innych, którzy robią to samo. Płyta się skończyła. Dwa kubki herbaty wypite. Nie ma co - kończę.
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej. I ten świat nie zginie nigdy dzięki nim. Nie! Nie! Nie! Nadszedł już czas, najwyższy czas nienawiść zniszczyć w sobie" Czesław Niemen
Freddie