Najnowsze wpisy, strona 7


lut 28 2004 "Kolejna cegła w murze"(2) - "Krzyżacy...
Komentarze: 2

Troszeczkę się namęczyłem, aby zmienić szatę graficzną, ale w końcu jest. Napotkałem się na dużo błędów i trzeba było poprawiać. Nie wiem, jak to zrobiłem, ale Camel kiedyś w dwadzieścia minut tłumaczył mi podstawy htmla i jakoś tak zostało. To musiało być bardzo proste. Dobra - do rzeczy.

Sobota powoli mija (żeby tak naprawdę powoli!), a ja po nauczeniu się przydługawego wiersza Kochanowskiego usiadłem do komputera i piszę. Sądzę, że po "Reducie Ordona" już żaden wiersz nie będzie taki "genialny". Kochanowski jest znośny. Ale przede mną mój naprawdę znienawidzony pisarz - Henio Sienkiewicz ze swymi "Krzyżakami"! Na co to komu? Nie no fakt - trochę potrzebne, ale ja absolutnie ie czuję się na siłach przeczytania tego. Jest na piątej linijce 2 rozdziału, a czuję się tak, jakbym przeczytał kilka książek. Klasa Dagmary też omawia, choć są od nas bądź co bądź rok starsi. Nie rozumiem... Camel ujął to ślicznie mówiąc: "Jest to cykl poznawania polskiej literatury". Ada - jego najlepsza kumpel = prawie siostra przytaknęła mu, a ja... cóż - nie miałem wyjścia. Przyznałem mu rację. Jemu i Adzie.

Co do Dagmary to stwierdziła ona, że tytuł pierwszego w tej serii felietonu jest nieadekwatny do treści. Może faktycznie. Ja się bardzo z jej zdaniem liczę może dlatego, że wydaje mi się ona osobą taką... taką... obiektywną - tak to ujmę. Ten tutuł chyba jest bardziej adekwatny, a z resztą - mniej ważny tytuł - bardziej ważna treść! chyba... Muszę się o to zapytać Dagmary...

Fajnie, że wreszcie się ktoś wpisał w księgę gości. Dziękuję Bleach, Camelowi i Brunetce (masz płytę Jazz czy po prostu w radiu leciało Don't Stop Me Now?). Ja szczerze mówiąc nie komentuję noteczek Bleach, a muszę zacząć bo to nie w porządku, ale wierz mi - cały czas zaglądam! O Camelu nie wspominając. Jemu muszę się wpisać w księgę gości. 

A! Bym zapomniał! Miałem opisać parę dziwnych zachowań Kamila. Prosił mnie, żebym zrobił to niezwykle artystycznie. A więc (nie zaczyna się zdania od "a więc") pewnego zimowego przedpołudnia na jednym z korytarzy szkolnych wypełnionych po brzegi ludźmi, z których min wynikało, że najchętniej podpaliliby tę budę. Camel stał sobie przy barierce znajdującej się przy schodach. Można było spojrzeć w dół. Kamil, jak to Kamil - nieogarnięty wielkolud żuł przeraźliwie głośno gumę mlaskając przy tym niemiłosiernie. Zaproponowałem wyrzucnie gumy, gdyż obok niego stał kosz. Camel tymczasem spokojnie wyjął gumę z ust (przepraszam wszystkich, którzy coś spożywają!) i wyrzucił przez barierkę na niższe piętro. Zaskoczony byłem takim lekkomyślnym zachowaniem Camela, ale cóż - pamiętajmy, że to tylko zwykły nieogarnięty, niepotrafiący żyć w szerszym społeczeństwie człowieczek. (Camel - wiesz, że to na twoją prośbę:)))

To chyba jedno z niewielu zachowań Kamila, które zostały mi w pamięci, jako nieprzemyślane i ... głupie.

Dobra to pierwsza część felietonu, bo jużmuszę kończyć. Duga ukaże się, albo po zedytowaniu tego, albo jako druga część.]

Freddie

freddie : :
lut 27 2004 "Kolejna cegła w murze"(1) - "Pierwsza cegła"...
Komentarze: 1

Po dosyć długiej przerwie powracam z nowym tytułem, który (tak mi sie wydaje) lepiej trafia do ludzi czytających moje wypociny. Another Brick In The Wall - to oczywiści odnośnik do jednej z piosenek ze wspaniałego Pink Floyd - THE WALL. Dzięuję Bleach za dobre słowo. Fakt - moje felietonki są ździebka przydługie, ale utrzymuję się w swym stylu!

Uwielbiam teraz czytać blogi Camela. Są bardzo mądre. Może dlatego, że zawerają mądre pytania. Może znam na niekóre odpowiedź. Nie wiem. Wiem, że to pytania niezwykle uniwersalne, ale nie rozumiem jednego z nich: "Dlaczego ze wszystkich wiar tylko nasz Bóg ma być prawdziwy?". To pytanie bezsensowne. Bo właśnie po to stworzono różńe religie, żeby wierzyć w to co one głoszą. W takim na ten przykład islamie nie bierze się pod uwagę chrześcijaństwa. W Islamie tylko Mahomet, Allach i Mekka są prawdziwe. Na tym polega sens religii. My, chrześcijanie wierzymy w Naszego Boga i on jest dla nas prawdziwy. Nie mniej zgadzam się z Camelkiem i jego komentatorami, że księża stoją, odwalają swoją robotę, pogadają sobie coś o miłości do bliźniego, jak naćpani i mają za to kupę kasy. Ostatnio są prowadzone badania na Marsie. Sądzę, że odkryją tam życie. I dopiero wtedy cała religia weźmie w łeb! To w co wierzyliśmy nagle stanie się kompletnie niedorzeczne skoro odkryje się życie innych cywilizacji. Dlatego w mojej i nie tylko w mojej głowie rodzą się różne pytania i wątpliwości.

Nie wiem czy zadał to pytanie Camel, ale ja je zadam: "Skąd wziął się świat?". Na polskim coś pani zaczęła mówić, ale szybko skończyła bo dzwonek zadźwięczał zwalniając nas na cały weekend do domu. A jednak warto się nad tym zastanowić. No bo cóż po wiadomości, że Bóg stworzył świat. To też z resztą głupota, bo Bóg stworzył tylko życie. Wszystko inne powstało na drodze ewolucji. Na przykład człowiek powstał z małpy. Trudno jest sobie wyobrazić, że Bóg jest wieczny. Ciekawa jest wersja astronomów. Według nich kilkanaście milionów lat temu miał miejsce słynny BIG BANG. Wielki wybuch sprawił powstanie wszechświata. Co wybuchło? Kuleczka wielkości piłki do tenisa, w której schowany był cały wszechświat. Wszechświat się cały czas poszerza, a wg astronomów w jego najdalszych zakamarkach słychać jeszcze echo tego wybuchu. Mocny musiał być... Pozostaje pytanie - Skąd wzięła się ta kuleczka? :) Rozmyślając nad tym trochę dłużej można odkryć w sobie zadatki do choroby psychicznej... Zostawić to w spokoju i poczekać do śmierci. Zobaczy się co dalej. Chyba, że wg przypuszczeń Camela - nastąpi śmierć i koniec. Śmierć może być absolutnym końcem. Potem nicość...

Sama piosenka Stairway To Heaven jest wspaniała, ale gdy przetłumaczyć sobie tekst jest to naprawdę cudo. Plant napisał kapitalne słowa.

Schody Do Nieba

Tam jest dama, która jest pewna,że wszystko co się świeci jest złotem
I ona kupuje sobie schody do nieba.
Kiedy się tam dostanie to wie, że choćby wszystkie sklepy były zamknięte
Wystarczy jej słowo, a dostanie to co chce.
Ooh, ooh i ona kupuje schody do nieba.

Na ścianie widnieje znak,ale ona chce być całkowicie pewna,
Bo wiesz, że czasami słowa są dwuznaczne.
Na drzewie obok strumyka jest ptak, który śpiewa,
Czasami wszystkie nasze myśli budzą obawy.
Ooh, to mnie zastanawia,
Ooh, to mnie zastanawia.

Rodzi się we mnie dziwne uczucie, kiedy patrzę na zachód
I moja dusza rwie się do ucieczki.
W swoich myślach widziałem dym, co snuł się wśród drzew
I słyszałem głosy ludzi, którzy stali i patrzyli.
Ooh, ooh to mnie zastanawia,
Ooh, to mnie naprawdę zastanawia.

Szept się niesie, że wkrótce, jeśli wszyscy zanucimy melodyjkę
To kobziarz zaprowadzi nas do rozsądku
I zaświta nowy dzień dla tych,którzy długo czekali,
A lasy zawtórują śmiechem.

Jeśli w swym żywopłocie usłyszysz szmer, to nie obawiaj się
To tylko wiosenne porządki na cześć Majowej Królowej.
Tak, masz dwie drogi, którymi możesz pójść, ale na dłuższą metę
Zawsze jest jeszcze czas, aby zmienić tę, po której kroczysz.
I to mnie zastanawia.

W głowie czujesz szum, który nie chce ustąpić, jakbyś nie wiedziała
Kobziarz woła, abyś poszła razem z nim,
Droga damo, czy słyszysz jak gwiżdże wiatr?
I czy wiedziałaś, że
Twoje schody leżą na jego szepcie?

I gdy tak pędzimy wzdłuż drogi nasze cienie są wyższe od dusz.
Tam spaceruje dama, którą wszyscy znamy,
Od której bije jasność i która chce nam pokazać
Jak wszystko wciąż przemienia się w złoto.
I jeśli będziecie uważnie słuchać,
To usłyszycie w końcu tę melodię.
Kiedy wszystko jest jednym, a jedno jest wszystkim
Być skałą, która się nie toczy.

A ona kupuje schody do nieba.

Pozdrawiam wszystkich

Freddie

freddie : :
sty 26 2004 „Przy herbacie i Beatlesach”(7)...
Komentarze: 4

No właśnie. Nie pisałem w poprzedniej notatce, bo nie przyjąłem formy felietonu, a sądzę, że felieton byłby tu bardziej odpowiedni. W sobotę 17 stycznia 2004 roku zmarł jeden z najwybitniejszych artystów polskiej estrady. Wtedy, gdy polscy artyści śpiewali o kolorowych jarmarkach on tworzył prawdziwą sztukę. A gdy obwieścił ludziom, że ten świat jest dziwny to byli on przekonani, że narodził się polski król. I z czasem tak było. Wraz z upływającymi latami tworzył coraz to genialniejszą muzykę zahaczając o rock, blues i poza tym to nie wiem, jak to nazwać. Miał bardzo ciekawy głos. Przynajmniej dla mnie. I bardzo denerwuje mnie to, że tacy ludzie, jak on czy mój niedawno zmarły dziadek czy babcia umierają na te pieprzone choroby nowotworowe, a takie glizdy i wszy żyją sobie i nic im się nie dzieje. Uważam to za niesprawiedliwe. Tym samym w tej chwili z trochę opóźnionym refleksem składam HOŁD CZESŁAWOWI NIEMENOWI, KTÓREGO PRAWDĘ MÓWIĄC MAŁO SŁYSZAŁEM, ALE Z TEGO CO SŁYSZAŁEM TO SKŁADAM HOŁD WIELKIEMU CZŁOWIEKOWI I WIELKIEMU KOMPOZYTOROWI I WIEKIEMU ARTYŚCIE. Panie Czesławie – Będę o Panu pamiętał!

 

To raz... A dwa to faktycznie druga część felietonu z początku kariery J. Tu na blogach. Otóż pisałem, że ten świat jest dziwny w jednym aspekcie. Drugi aspekt będzie poruszał analfabetyzm cywilizacyjny.

 

Otóż pragnę zacząć od tego, że gdyby nie szybki rozwój świata komórkowego i szybki rozwój komputeryzacji to sądzę, że w ogóle nie mówiło by się tak często o analfabetyzmie cywilizacyjnymi. Ale faktem jest, że żyjemy w cywilizacji gdzie króluje komputer i telefonia komórkowa (chociaż czy ja wiem – w Polsce na stronie www.blogi.pl króluje wolność słowa). Wzięło się to chyba z tego powodu, że... w zasadzie to nie wiem z czego to się wzięło. Faktem jest, że facet czyta teraz instrukcję maszynki do golenia i zaraz idzie do sklepu zareklamować to twierdząc, że w ogóle nie chce ona golić. Okazuje się, że nie zdjął on plastikowego bezpiecznika z żyletek. Pani, która czyta instrukcję pralki widzi na rysunku, że ma wyjąć z bębna jakieś tam kulki, które pochłaniają wilgoć. Kobieta przychodzi do sklepu reklamować pralkę i krzyczy na personel, że sprzedali jej tutaj pralkę z jakimiś śmieciami w środku! Niewiadomo czy się śmiać czy płakać. Bo to w końcu Polska uważana jest przez dużą ilość państw za kraj analfabetów cywilizacyjnych. Niestety. Trudno się temu sprzeciwiać, jeżeli siedzi kobieta, która zdaje w firmie teścik na sekretarkę i pyta się ona z zaciekawioną miną gdzie jest Enter?

 

Dużo ludzi posiada komórki. Sami natomiast nie wiedzą ile funkcji ma komórka. Czasem człowiek posiadający komórkę sądzi, że ten zielony telefonik to tylko odbiera sygnał i już. A widzą w reklamie, że reklamują ich telefon z tyloma funkcjami. A dlaczego oni nie mogą robić zdjęć?! I mogą tylko dzwonić! Skandal! Drugą sprawą jest to, że system telefonii komórkowej bardzo, bardzo, bardzo rozkwita i już niedługo w Tokio będzie można kupić nowiusieńki aparat SIEMENS „cegiełkę” z wbudowanym aparatem cyfrowym, kamerą cyfrową i odtwarzaczem DVD lub najnowszy model telefonu NOKIA z wbudowaną kuchenką mikrofalową i spadochronem. To fakt, że wymyślają niesamowicie. Faktem jest też natomiast, że ludzie na to idą! Mimo wszystko analfabetyzm cywilizacyjny się rozprzestrzenia. Przejawia się on także w niezrozumieniu prostych poleceń. A już najgorzej denerwuje mnie taki nawyk, który sam posiadam. Dużo osób słyszy coś, co mówi druga osoba, ale mimo to i tak zapyta „co?”. Ech! Straszne!

 

Co do komputeryzacji to też nie jest najlepiej, bo teraz dziecko nie zwierza się swojej przyjaciółce, lub oczywiście rodzicom. Siada, włącza komputer, wchodzi na www.chat.pl dorywa jakąś osóbkę o zabawnie krótkim nicku – „Szukam Napalonej Seksownej Dziewczyny Gotowej Na Wszystko” i zaczyna mu się zwierzać ze swych problemów. Właściwie sam nie wiem do czego tak naprawdę czat został stworzony. Tak, oczywiście – do rozmowy, ale z drugiej strony w gazetach dużo razy widziałem, że te czaty to niebezpieczna rzecz, bo z kimś gadała, a ten ktoś przyjechał i ją okradł, bo on z kimś gadał i ten ktoś do niego przyjechał i go nie pokradł itd. itp. ....  Poza tym – najprostsza rzecz – PIRACTWO. To czego boją się twórcy gier komputerowych i muzycy. Przez Internet można wszystko. Dla mnie to dobrze... Dopóki sam nie zostanę muzykiem...

 

Na takiej zasadzie chyba działa analfabetyzm cywilizacyjny. Tak mi się wydaję. W ogóle moim celem było też przedstawienie chorobliwej gorączkowej walki o pierwsze miejsce na rynku tych wszystkich firm od telefonów i portali internetowych. Pamiętajcie – „Dziwny jest ten świat!”

 

Pozdrowienia:

Calem Eddie Nemo (Kuba) Bleach1989 Chwast I oczywiście CZESŁAW NIEMEN

 

FREDDIE

 

freddie : :
sty 25 2004 "Nowości i starości"
Komentarze: 3

Nowości, jeżeli chodzi o szatę graficzną. Mi się bardzo podoba. Taka już zostanie. Pragnę bardzo podziękować Camelowi (wraz z odrodzeniem nauczył się html. No, może troszkę wcześniej), dzięki któremu to wszystko funkcjonuje. WIELKIE DZIĘKI CAMEL! Nazwa strony to: "Behind The Wall Of Words". Polega to mniej więcej na tym, że wy wchodzicie  do mego królestwa, które jest ogrodzone wielkim murem (aluzja do albumu Pink Floyd) Floryd bardzo trudno wam z niego wyjść (przepraszam za rachunki). Umieściłem moje ulubione adresy. Mam nadzieję, że z czasem ta lista się powiększy. Po prostu wystarczy poinformować mnie o swym istnieniu. Ja sobie do was zajrzę i na pewno mi się tam spodoba!

Nie przyjąłem formy felietonu, bo to nie felieton. Po prostu usiadłem i piszę, bo to lubię. Dziś niedziela. Jutro zaczyna się ostatni tydzień ferii. Pierwszy tydzień zupełnie przeleniuchowałem. To głupie uczucie, że straciło się tydzień. Tym bardziej, że mam sporo zadane. Ćwiczenia z matmy, nauczyć się „Reduty Ordona” na pamięć (kilkanaście strof), napisać opowiadanie, nauczyć się na klasówkę z chemii, matmy, biologii, niemca. Ludzie – kto w ogóle wymyślił, żeby coś na ferie zadawać?!!! To chore. W ogóle szkolnictwo jest chore. U mnie w szkole istniej kompletnie bezsensowny system oceniania. Na 5 trzeba mieć 4.75. I nauczyciele skrupulatnie liczą średnią z ocen A (60% do średniej) i B (40 % do średniej). Jeśli uczeń ma 4,74 to ma 4 bo mu tak wyszło! To po prostu idiotyczne. W szkole nie liczy się wiedza tylko liczby. Uznaje się ucznia, jako numer w dzienniku, a nie jako ucznia. Ludzie – co się porobiło w tej szkole to tylko włosy można rwać z głowy! Jakieś głupkowate reformy wprowadza minister edukacji p. Krystyna Ł., a my musimy cierpieć. Poza tym w wielu (tak mi się wydaje) szkołach praktykowane są tzw. układy. Tego chyba nie cierpię najbardziej. Szkoły uczą nie tego, że warto się uczyć dla wiedzy tylko tego, że żeby mieć dobre oceny trzeba mieć znajomości. Chore, ale prawdziwe. Masz ciotkę? Masz piątkę! To jest polska szkoła!

Na blogach jednak nie zreformuję edukacji. Ale mam wrażenie, że tylko w Polsce się tak dzieje. No, ale teoretycznie mamy od tego polityków. Ale oni zamiast zajmować się sprawami państwa to Obią z tego wszystkiego szopkę! Ale skoro w tym państwie ma coś do powiedzenia biało-czerwony postrach marszałka sejmu Andrzej Lepper lub Roman Giertych to ja się nie dziwię. Tu też by się przydały reformy. Producent filmowy (Rywinek) wyskakuje ze swoją aferą, a oni powołują Sejmową Komisję Śledczą, którą w tym kraju ogląda się przyjemnie ze względu na to, że Polacy mają dobry humor. Przecież to kabaret. A oni zamiast przesłuchać Rycina to 3 dni przesłuchują Bogu winnego Michnika, któremu sprawia trudność mówienie i go tak męęęęęczą i mę-ę-ęczą i n-n-nic nie mogą w-w-wydusić z niego. Przesłuchują też premiera, ale z tego przesłuchania dowiadujemy się tylko jednego: ..., że pan poseł Ziobro jest zerem. Tak się przedstawia polityka w dzisiejszym świecie. Jak dorosnę to zostanę nie tylko dziennikarzem i muzykiem, ale także coś zreformuję, chociażby odbiorę mandat poselski Lepperowi, który już będzie na emeryturze, ale zawsze! Przyznam, że mój ulubiony polityk to Rokita. Śmieszny jest, chyba tylko dlatego. Może w Unii Europejskiej będzie lepiej. Kto to może wiedzieć? Lubię Różę Thun, panią prezes Fundacji im. Schumana. Ona działa bardzo aktywnie na rzecz UE. Miałem się z nią przyjemność spotkać i porozmawiać, bo była u nas w szkole. Wszyscy się na mnie gapili, jak sobie z nią żartowałem. Co w tym dziwnego? Istnieje społeczne przekonanie, że ktoś kto był w telewizji jest dla nas nieosiągalny! Ja byłem w TV 2 razy. I co? Piszę do was. Wiem, jesteście zaszczyceni, ale naprawdę nie trzeba! Pani Thun mnie zapamiętała bo rok później zapytała na Paradzie Schumana mojej mamy, która jest jedną z opiekunek Klubu Europejskiego gdzie jestem. Miło z jej strony. A ja wtedy z kolegami na boisku...

Teraz trochę z innej beczki otóż nigdy nie pisałem, że jestem dzieckiem nauczycielskim. Mój tata uczy historii i WOSu w 2 LO, a mama uczy wszystkiego wszystkiego klasach 1-3 w szkole podstawowej. Tak więc jestem dzieckiem nauczycielskim o wyjątkowych przejawach geniuszu w dziedzinach historii, j.polskiego, niemieckiego niemieckiego oczywiście muzyce. Prawdę mówiąc to nie jestem zwolennikiem samokrytyki, ale nie jestem też zwolennikiem „puszenia się”. Trzeba to wszystko jakoś wyrównać. To chyba by było w porządku J.

Rozpisałem się trochę, a tu już tak późno.

Pozdrowienia zbierają:

·        Calem – jeszcze raz dzięki za pomoc

·        Piotrek i jego gitara – za to, że są

·        Kuba i jego bas – jak wyżej

·        Bleach 1989 – za to, że ma coolbloga

·        Chwaścika – jak wyżej

Michał zwany FREDDIE

 

freddie : :
sty 16 2004 "Przy herbacie i Beatlesach"(6) - "Już po...
Komentarze: 4

Po wszystkim. Jest piątek - zaczęły się ferie. Wczorajszy dzień był moim najszczęśliwszym dniem w tym roku szkolnym. Masę wokalistek i różnych pierdół występowało na piątej lekcji na auli. A trzeba przyznać, że aula jest bardzo duża, a była wypełniona szczelnie (500 osób!!!). Piątą lekcję zakończył występ zespołu Tomka - mojego znajomego, który czasem odwiedza nas na próbach - można go określić przyjacielem zespołu. Przerwa - 5 minut. Koniec przerwy. Po krótkiej przerwie technicznej konferansjerka przeczytała głośno, że oto przed wami zespół SABOTAGE (czyt. sabotaż) wykona utwory: "Intro", "Another Brick In The Wall", "Hey Joe" i "Lonely". Wyszedłem na scenę. Przyznam, że byłem wyluzowany. Ale jak wyszedłem i zobaczyłem te tłumy wiwatujących na naszą cześć (tak jakbyśy wydali już kilka płyt) to trochę mi się nogi ugięły). uśmiechnąłem się do nich wszystkich, bo teraz czułem, że byli ze mną. Pokazałem im, że jest w porządku (kciuk w górę) i usiadłem za perkusją. Ustawiłem sobie chit-hat, chłopaki się nastroili i zaczęliśmy grać nasz kawałek. Gdy tylko zaczęliśmy poczułem się pewnie i poczułem się tak doskonale. Zagrałem świetnie co usłyszałem od parunastu osób. Skończyliśmy koncert. Wszystko poszło świetnie. Zrobiliśmy dobre przedstawienie - pomogła nam w tym publiczność. Gdy konferansjenrka nas przedstawiała oni skandowali nasze imiona. Piekne, nie? Ale o tym, że zrobiliśy dobre show dowiedzieliśy się dopiero, gdy publiczność wezwała nas na bisy!!!! Ludzie, wyobrażacie sobie? Pierwszy występ i bisy. Szybko ustaliliśmy za sceną, jak ma być i wyszliśmy ponownie. Usłyszałem niesamowity ryk paru dziewczyn z mojej klasy (fajną mam klasę). Zaczęliśmy grać najsłynniejszy riff rockowy świata. SMOKE ON THE WATER. Gdy tylko Piotrek zaczął go pięnie młucić po sali rozległy siuę niesamowita wrzawa, ci pod sceną machali włosami. Wyglądało to tak, jakbyśy byli Purplami i zaczęli grać na koncercie Smok'a. Ludzie klaskali przez cały utówr i darli si, żebyśy jeszcze grali, ale już nas odłączyli. Było wspaniale. Publiczność nas absolutnie wspomogła i to dzięi nim tak dobrze graliśy. Szkoda tylko, że nas odłączyli, bo gdyby tylko kabel Kuby przez parę sekund został na miejcu to grłabym już WE WILL ROCK YOU. Ciekawe co by wtedy było? Ale trzeba sięcieszyć z tego co jest! Schodząc ze sceny ludzi podawali nam ręce. Idąc przez korytarz (prawie pusty, a jednak parę osób tam było) wszyscy ze szczerym usiechem mówili, że "było zajebiście chłopaki, naprawdę zajebiście"). Dla takich chwil życie muzyka ma sens.  

Dziś na korytarzu ci co nie zdążyli pogratulowali nam występu. Zespół się dowiedział od pani od muzyki, że będziemy startować w TALENCIE 2004. To taki konkurs. Może coś zdobędziemy. TO MI SIĘ PODOBA! TERAZ ZESPÓŁ MA CEL! PRACUJEMY NAD NOWYM MATERIAŁEM, CHCEMY WYGRAĆ TALENT 2004. A CI NA WEMBLEY (niestety nowym) BĘDĄ NAS NIEDŁUGO PROSIĆ, ŻEBYŚMY TAM PRZYJECHALI.

Zaczynają się ferie - teraz masowo będą odbywać się próby, ale teraz nie będą to już próby bardzo przyjemne, tak jak przed koncertem. Tera po prostu jest to żmudna praca nad tym, żeby być najlepszym.

Pozdrowienia zbierają:

Badyl  - dla zasady Piotrek - bo zagrał naprawdę dobrze Kubuś - bo był naprawdę dobry Mateusz Salata - syn Salaty z Kaesemku, bo to naprawdę w porządku gość i zespół z nim trzyma, choć omn chyba o tym nie wie.

Freddie

freddie : :